Bibułki matujące to must have większości osób o tłustej. Są niezbędne szczególnie teraz, gdy temperatury z dnia na dzień robią się coraz wyższe. Ten niby niepozorny produkt pozwala na zachowanie świeżości makijażu, poprawia jego wygląd oraz nasz komfort w ciągu dnia. Na rynku dostępne są bibułki wielu marek, zazwyczaj zamknięte w tekturowym pudełeczku. Niby nie kosztują wiele, ale zazwyczaj w środku jest ich dość mało, a przecież do jednorazowej aplikacji zużywamy ich kilka. Dlatego dzisiaj podsuwamy pomysł na bibułki własnej roboty! To rozwiązanie tanie, szybkie i skuteczne, czy można chcieć więcej?
Do wykonania potrzebujemy bibułek:
1. rolki papieru śniadaniowego tłuszczoodpornego
2. linijki bądź ekierki
3. ołówka
4. nożyka/nożyczek
5. opakowania na bibułki - może to być puzderko po zużytym pudrze lub tekturowe pudełeczko po bibułkach
Powyższe elementy zapewne większość z nas ma pod ręką. :-) A jeśli nie, to koszt papieru śniadaniowego jest naprawdę niewielki - około 3zł/12m.
Przystępujemy do wykonania!
1. Na początku, jeśli posiadamy opakowanie po zużytym wcześniej kosmetyku, należy je porządnie wyczyścić i zdezynfekować, a następnie pozostawić do wyschnięcia.
2. Teraz pora na odmierzenie przestrzeni w naszym puzderku po pudrze / opakowaniu po bibułkach - to konieczne, by dopasować rozmiar bibułek.
3. Następnie przechodzimy do odmierzenia i odrysowania rozmiaru na arkuszu papieru śniadaniowego. Róbmy to delikatnie, aby ołówek nie zostawił później śladów na skórze.
4. Nastał moment na wycinanie przygotowanej wcześniej liczby bibułek. Robimy to powoli i dokładnie, aby kawałki były w miarę równe. Świetnie sprawdzają się w tym celu nożyczki, albo ostry nożyk.
5. Czas na przełożenie naszych bibułek do opakowania. :-)
Gotowe!
W przypadku kartonika po bibułkach, warto pamiętać aby od zdjętego wymiaru odjąć z milimetr lub dwa, by bibułki "lekko" weszły do opakowania. Prawda, że proste? :-) I do tego naprawdę skuteczne! Papier śniadaniowy pochłania nadmiar sebum dokładnie w ten sam sposób, co gotowe bibułki z drogeryjnej półki. Skutecznie niweluje błysk w strefie T i zarazem nie niszczy naszego makijażu. Po użyciu bibułki z papieru śniadaniowego, wystarczy, że ewentualnie delikatnie omieciemy twarz pudrem i będziemy gotowe na dalsze podbijanie świata!
Mówi się, że proste rozwiązania są zarazem najlepsze i w tym przypadku zgadza się to w 100%. Z jednego arkusza papieru śniadaniowego przygotujemy ogromną liczbę bibułek. I to w bardzo krótkim czasie. W tej sytuacji, czy naprawdę jest sens przepłacać? Raczej nie. :-)
Agata Bielecka / AGU – Miała zostać nauczycielką, została blogerką. Właścicielka bloga dostępnego pod adresem www.agatabielecka.pl. W sieci znana jako Agu. Pasjonatka kosmetyków i wszystkiego, co z wiązane z urodą oraz dbaniem o siebie. Mająca bzika na punkcie pędzli, cieni do powiek i czerwonych ust. Prywatnie kociara, fanka fotografii, skandynawskich kryminałów, surowych wnętrz, dobrego jedzenia i kawy.